Jest to moja druga spódnica z koła, którą szyłam.
Pierwszej jeszcze nie wstawiłam, bo nie mam zdjęć.
Ta natomiast była prezentem świątecznym dla Nati :)
Dzianina NUREK w pepitkę biało-czarną, zamek kryty z boku.
Wykrój zrobiłam sama.
Wystarczy znać obwód pasa i długość spódnicy.
Korzystałam z opisu, jaki znalazłam w książce "Kulisy Kroju i Szycia" Zofii Hanus.
Stara książka. Ta moja jest z 1985 roku i ma pożółknięte już nieco kartki,
ale ma dużo przydatnych wskazówek i opisów,
jak stworzyć wykroje pod konkretną sylwetkę i na konkretne wymiary.
Chciałabym jeszcze stworzyć wykrój na spodnie, które idealnie pasowałyby na moje wymiary,
ale do tego potrzeba więcej czasu i spokoju, bo jest dużo więcej obliczania.
Wracając do pepitkowego koła...Z początku miałam problem z szyciem.
Kupiłam igłę, którą poleciła mi Pani w pasmanterii.
Niestety, nie chciała szyć.
Maszyna przepuszczała ścieg, igła jakby nie chciała się chwilami przebić przez materiał.
Do tego nić górna co chwilę zrywała się.
Zmieniłam igłę na niebieską, którą dostałam w komplecie z maszyną.
Od razu było widać różnicę.
Ścieg zrobił się równy, ładny, igła bez problemów przechodziła przez dzianinę
i nić również przestała się zrywać.
Dół spódnicy obrzuciłam ściegiem obrębiającym. Jest to ścieg nr 9 w mojej maszynie.
Do tego ściegu należy zmienić stopkę na obrębiającą.
Ale to nie koniec ze zmianą stopek :) Został przecież jeszcze zamek kryty, a do tego celu używam stopki do wszywania zamków krytych i drugą stopkę do zwykłych zamków.
Może niektórzy z Was stwierdzą, że to czasochłonne tyle razy zmieniać stopki.
Kiedyś sama tak myślałam i wszystko szyłam jedną mimo,
że w starej maszynie również miałam kilka stopek na zmianę.
Uwierzcie, że zmiana stopek bardzo ułatwia i usprawnia szycie detali.
A sama zmiana to zaledwie kilka sekund, więc warto.
Więc jeśli macie więcej stopek, to nie bójcie się ich zmieniać.
Najgorzej to zacząć. A jak już się zacznie, to się nie przestanie :)
Koniec z opisem. Czas na zdjęcia.
Przygotowania: wykrojony materiał na spódnicę i na pasek.
Ostatnie pomiary :)
Tutaj widać ścieg obrębiający.
Podwinięty nurek.
Wszyty zamek.
Ostatnio podszkoliłam się w doszywaniu zamka krytego,
z czego się bardzo cieszę, bo zawsze miałam z tym problem.
Doszyty pasek.
Pozdrawiam wszystkim stałych i nowych bywalców!
FirAnna
Boska! Ja mam od zawsze problem z zamkami krytymi dlatego unikam szycia pewnych elementów garderoby, ale w tym roku na pewno to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Też unikałam zamków, ale pewnego dnia stwierdziłam, że musi to zmienić ;) Poszperałam w necie, poczytałam opisy na blogach i teraz już nie mam z nimi problemu :)
UsuńBoska spódniczka :) Chyba też muszę taką uszyć :) Świetnie poradziłaś sobie z zamkiem.
OdpowiedzUsuńDzięki :) Pepitka z Twojego Atelier jest super! Reszta materiałów pewnie też :)
UsuńŚwietnie wygląda :) Super to opisałaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń