Czy Wasze dzieci też mają takie pomysły i życzenia?
Zrobić coś na już, nie mając w ogóle pomysłu i potrzebnych materiałów?
U nas takie rzeczy są prawie na porządku dziennym :)
Chyba już się do tego przyzwyczaiłam.
Ostatnio hitem jest bajka "Kraina Lodu". Ogląda ją zarówno starsza, jak i młodsza córka.
Więc wcale mnie nie zdziwiło, jak córka zaproponowała, abym uszyła kostium Elsy.
Oczywiście kostium, który udało mi się zrobić z tego, co miałam akurat w domu, przypomina strój Elsy tylko kolorem. Ani jego forma, tkaniny, krój nie odzwierciedlają przepięknej sukni księżniczki z bajki.
Jedyną błyszczącą rzeczą, którą znalazłam, była serweta srebrna w gwiazdki,
Spódnica powstała z woalu niebieskiego, do którego doszyłam podszewkę z satyny kreszowanej białej.
Tren, który tak naprawdę był peleryną, również powstał z woalu, ale tym razem białego, bo niebieskiego już zabrakło.
Wszystko obszyłam lamówką, bo tego akurat też mam w domu po dostatkiem, tak samo, jak woalu :)
Bluzka, to jedyna rzecz, którą wyjęłam z szafy. Nie miałam ani tkaniny, ani czasu na uszycie nowej bluzki.
I wiecie co?
Mimo, że to nie był na pewno wymarzony błyszczący strój Elsy,
to córka i tak była zachwycona!
Widziałam niesamowitą radość w jej oczach.
I to, jak mnie uściskała i powiedziała, że jest piękny...
Jaki z tego morał?
W przyszłym roku też uszyję ;D