10 października 2013

Pierwsza firanka... My first curtain...

...powstała dzień przed Wigilią ubiegłego roku.
Oj,działo się wtedy,działo :-))
Sprzątanie,gotowanie,pranie,ubieranie choinki,ostatnie szlify przed świętami i na to dzwoni kurier,że ma paczkę. Oczywiście materiały zamawiałam tak późno,że absolutnie nie spodziewałam się ich przed świętami.
Moje zaskoczenie było ogromne tak samo, jak i ogromna była radość!!!!!!!
Rozpoczęłam szycie, a w zasadzie to najpierw zmierzenie karnisza i wysokości firanki :-)

Szycie samej firanki to był pikuś...
Przyszywanie lamówki to była tragedia...nie,tragedia to mało powiedziane...miałam  ochotę to rzucić i nigdy więcej tego nie robić!!!

"Aniu,tylko spokojnie..." - ciągle powtarzałam sama do siebie.
"Dasz radę..." - słyszałam w mojej głowie.

I oto co wyszło :-D




Gładki woal w kolorze ekrii i do tego kremowa lamówka.
Firana podciągana po bokach taśmą marszczącą.





I jak Wam się podoba moje pierwsze firankowe dzieło?


6 komentarzy:

  1. Prosta, pmysłowa i bardzo gustowna. Szkoda, że mam w mieszkaniu blokowiskowym duże potrójne okna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :-) Na takie duże okna też można pokombinować i stworzyć bardzo ciekawe dekoracje :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie wyglada bajkowo. Na pewno warto bylo zacisnac zeby i ja skonczyc, bo jest naprawde sliczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Oj, zaciskałam zęby cały czas...ale jakoś dałam radę ;-)

      Usuń
  4. jak na pierwszy raz, genialne....masz talent

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam na kolejne :)